Narodziny tworzyw sztucznych

Historia syntetycznych tworzyw, których głównym składnikiem są związki wielocząsteczkowe, polimery, zaczęła się w 1862 roku. Na zorganizowanej wtedy w Londynie wystawie, Anglik Alexander Parkes z Birmingham, zaskoczył obserwatorów przedmiotami codziennego użytku zrobionymi z tajemniczego materiału o wodoodpornych właściwościach, powstałego z połączenia nitrocelulozy, kamfory i alkoholu.
Materiał otrzymał nazwę parkesina, a Parkes zainkasował złoty medal na wystawie i zainicjował utworzenie firmy o analogicznej nazwie do wynalazku, która w 1866 r. uruchomiła swoją produkcję. Wysokie koszty produkcji uniemożliwiły ostatecznie rozwój firmy, która po dwóch latach splajtowała.
Na kolejny wynalazek w postaci tworzywa sztucznego świat nie dał sobie długo czekać, bo już w 1869 r. opatentowany został celuloid, tworzywo powstałe z połączenia nitrocelulozy i kamfory. Człowiekiem, który wymyślił celuloid wspólnie z bratem Izajaszem, był właściciel drukarni, amerykański wynalazca John Wesley Hyatt. Odkrycia dokonał niejako przypadkiem, usiłując wygrać nagrodę 10 tysięcy dolarów na najlepszy materiał do produkcji kul bilardowych, imitujący kość słoniową. Kiedy John skaleczył się w palec, zalał go kolodium, część rozlewając na półkę, gdzie leżały składniki, z których próbował stworzyć kulę: trociny, papier i klej. Po jakimś czasie na półce powstała warstwa sztywnej celulozy będąca punktem wyjścia do dalszych badań nad wynalezieniem celuloidu.
Ciekawostką jest fakt, że jednym z pierwszych wyrobów wykonywanych z celuloidu były… protezy dentystyczne. Pomysł okazał się jednak chybiony, gdyż celuloidowe zęby łatwo się odkształcały podczas picia gorących napojów, a w ustach pozostawał trudny do zabicia smak kamfory.
Wkrótce wynalazca wpadł na pomysł wykorzystania swojego wynalazku do produkcji celuloidowych kołnierzyków, gorsów i mankietów do koszul, a nawet koloratek dla duchownych. Były sztywne i chociaż niezbyt wygodne to praktyczne, bo łatwo można je było czyścić. Hyatt zbił fortunę na tym wynalazku, choć dla celuloidu złote czasy miały dopiero nadejść i związane były z wykorzystaniem tworzywa w kinematografii i fotografii. Prekursorem tej idei był Thomas Alva Edison. Początki w branży były trudne, gdyż celuloid, ze względu na skłonności do wybuchania i swoją łatwopalność, doprowadził do spalenia paru sal kinowych. Jednak kolejne lata pracy nad wynalazkiem przyniosły spodziewane rezultaty i upowszechnienie celuloidu na całym świecie.
Pierwszym syntetycznym tworzywem sztucznym, to znaczy takim, w którym wszystkie związki wytworzone zostały sztucznie, był bakelit. Wynalazł go i opatentował w 1907 roku belgijski chemik Leo Hendrik Baekeland. Choć warto tutaj wspomnież, że już w 1872 roku eksperymentował z tym materiałem laureat Nagrody Nobla, Niemiec Adolf von Baeyer, jednak ale nie dokończył swoich prac. Bakelit zrobiony był ze zmieszanego kwasu karbolowego (fenolu) i formaldehydu. Po ogrzaniu można było go modelować albo wytłaczać do pożądanego kształtu. Odporność na wysoką temperaturę, czynniki chemiczne oraz fakt, iż nie przewodził ciepła i prądu elektrycznego umożliwił jego zastosowanie w produkcji urządzeń elektrycznych. Choć z powodzeniem sprawdzał się także przy produkcji biżuterii czy elementów gier planszowych. Firma Leo Baekelanda General Company Bakelite produkowała przed II wojną światową około 200 tysięcy ton bakelitu rocznie.
Lata trzydzieste i czterdzieste XX wieku to intensywny okres prac badawczych nad wynalezieniem nowych rodzajów tworzyw sztucznych. Powstały wówczas polistyren, polichlorek winylu, polietylen, silikon czy teflon zrewolucjonizowały powojenną gospodarkę nadając jej niespotykaną dotąd dynamikę wzrostu.

Post by informatyk

Comments are closed.